Peter Pettigrew

Legilimencja

Dokładnie. Co on robił w Gryffindorze?!

Hmm, to samo pytanie można chwilami zadać Snape'owi: Co on robił w Slytherinie? Nie, jakby był Gryfonem to już nie byłby taki fajny.

d_Fan

I gdyby Snape był Gryfonem, miałby większe szanse, aby być z Lily... a tak, to ten jeden z dwóch najgorszych Huncwontów ją omamił. -.-

Legilimencja

Ooo, też nie lubisz Jamesika? xD

d_Fan

Of course.

Chociaż.. Snape ojcem Harry'ego? Gdyby on wyglądał tak jak Severus w młodości, to... o__o Albo jakby Syriusz był jego ojcem! Albo... ee.. Voldemort! o_O

Ginny

No nie wiem, mieszanka Snape+Lily nie byłaby taka zła... Harry pewnie ciągle miałby czarne włosy, po prostu... INNE. xD

Moony Alex

Jakoś nie jestem przekonana do Severitusów, chociaż swego czasu czytałam bardzo fajny fanfick... "Myśli o Ojcu" bodajże. Jednak sam temat nie wciągnąć mnie tak, żeby się bliżej zainteresować tym motywem Wink

.

Pettigrew? Nie wiem, może się już o nim wypowiadałam, ale wybaczcie, nie chce mi się sprawdzać. Podobnie jak Greyback, moim zdaniem musiał mieć dość ciężką przeszlość. Nikt nie rodzi się zły. Sądzę, że Peter był nieśmiałym chłopcem, zawsze pozostającym w cieniu innych, nigdy nie był doceniany. Nie był wyjątkowo zdolny, miał jakiś talent, ale nikt go nie wspierał, nie chwalił. Twierdził, że jest zerem, znajdował sobie idoli - James i Syriusz, może też Remus. Zapewne szczególnie dwaj pierwsi panowie żartowali z niego, nabijali się, nie traktowali na równi ze sobą, co odbiło się na Peterze w ten sposób, że chciał zemsty, chciał pokazać, że on też jest co najmniej taki, jak oni. Wybrał złą drogę, ot co, a później zło rozwinęło się w nim do tego stopnia, że przejęło nad nim władzę.
Może i był odważny, tego nie wiem, nie chcę go skreślać jako Gryfona. Może przeważała w nim chęć zbratania się, pokazania swojej siły, swego rodzaju porywczość, co poprowadziło go do Gryffindoru.
Jednak z roku na rok rósł w nim żal i chęć zemsty, na co duży wpływ miało otoczenie i towarzystwo...

Legilimencja

Nieee, tak to raczej Snape...
Mnie się wydaję, że Pettigrew po prostu został zastraszony, a że do odważnych nie należał, to wstąpił w szeregi.

Moony Alex

Snape to swoją drogą Wink

.

Moim zdaniem Peter nie był zawsze poważnie traktowany przez resztę Huncwotów, co było jednym z powodów, dla których wstąpił w szeregi śmierciożerców. Nie to, że fascynowała go czarna magia, jak Severusa, ale wreszcie poczuł w sobie chęć zemsty. Na przyjaciołach, których na swój sposób nienawidził.

Legilimencja

Nie, moim zdaniem Potter i (chciałam napisać i James, tak, brawa dla mnie) Black byli jego `wzorem do naśladowania`, kimś, kogo podziwiał, nie rozważałam opcji zemsty. Bo Peter i zemsta? Nie, to jakoś nie pasuje. Był zbyt wielkim tchórzem.

Bell

Ellen, dasz linka do tego testu? ;]
A jeśli o Petera chodzi, zgadzam się z większością powyżej. Myślę, że na początku pasował do Gryffindoru, a przecież nie można zmienić domu w połowie nauki, prawda?

Moony Alex

Half Blood Princess

W sumie to masz racje..., bo przyjaźnił się z nimi, a potem ich wydal... no tzn. Jamesa. Możemy się tylko domyślać, co nim tak naprawdę kierowało.

Flare_

Mówiąc szczerze Peter zawsze wzbudzał we mnie automatyczny wstręt - może i głupia jestem, ale bardziej go od Voldemorta nie lubiłam xD Chociaż nie mam żadnych mocnych podstaw, bo w końcu nie wszyscy są tak odważni jak Syriusz, Snape (napisałam to specjalne dla Ciebie Eileen Very Happy

) czy Harry ... Został zastraszony przez zwolenników Voldemorta, albo i przez samego Voldemorta ( czasami sam widok Czarnego Pana może przyprawić o zawał - wystarczy wspomnieć Mundungusa podczas przenosin Pottera i całej tej akcji 'Siedmiu Potterów'), więc się ugiął i wydał Jamesa i Lily.
Ale go nie cierpię i już Razz

Legilimencja

Flare_

Ha! Wiedziałam jak się podlizać, ale ciiii .... Razz

Tak! Pettigrew to ostatnia szumowina.