Premiera HPiKP

Legilimencja

Zdjęcia i wszystko co tam macie xD
I czekam(y) na relacje Miony i Ginny! [nie ociągać się!]

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

o.

Ginny

Ach! Dziewczyny! Było tak wspaniale, wspaniale, wspaniale!!! xD

Na tę premierę zjeździłam z tatą całą Warszawę, żeby kupić sobie porządną tiarę, co w sezonie poza-halloweenowym jest prawdziwym wyzwaniem. W końcu udało się. Była soczyście fioletowa i miała różowo-czarne włosy, ale była najlepszą - i właściwie jedyną - jaką namierzyłam. To był mój pierwszy krok w przygotowaniu do premiery.
Kilka dni później siedziałam w pociągu do Krakowa. Pamiętam nawet, że wysłałam Mionie sms-a "Jadę do Krakowa na premierę HP!!! Łiiii! xD". Ludzie trochę dziwnie się na mnie patrzyli, jak zdejmowałam z półki owłosioną, fioletową tiarę. Była taka duża, że do niczego nie mogłam jej wpakować. xD Swoją drogą, potem przeszłam z nią pół Kazimierza, żeby dotrzeć do hotelu. xD
No i potem była już premiera. Szłam piechotą i czas bardzo mi się dłużył. Pamiętam, że zaczynałam się martwić, czy my (ja i tata) w ogóle dobrze idziemy, ale kiedy moim oczom okazał się gigantyczny tłum (chociaż i tak nie tak, jakiego się spodziewałam) byłam takaaaa szczęśliwa! Nie wiem, jakim cudem udało mi się stanąć przy barierce. Wyjęłam książkę, długopis, aparat wręczyłam tacie i czekałam. Niedaleko mnie byli reporterzy. Najpierw jeden do mnie podszedł z kamerą i powiedział "Możesz pokazać tę książkę?" I tak mój Książę stał się sławny! xD Potem podszedł kolejny paparazzi, który dostrzegł, że mój tata trzyma tiarę. "Mógłby ją pan założyć?" Na co ja mu ją wyrywam i zakładam sama. Była moja, nie? xD I zaczęli mi robić zdjęcia.
Kiedy Miona zadzwoniła, że już jest, krzyknęłam jej do telefonu "Teraz mój tata założy fioletową tiarę", a ona na to "Okej, okej, już widzę". xD Jako że przyniosła ze sobą specjalnie wydrukowane (dziękiiiiiiii! ;*) zdjęcia Bonnie (no i drugą tiarę xD), znów rzucili się na nas reporterzy. Jeden nawet chciał z nami przeprowadzić wywiad (to było komiczne) ale chyba mu nie wyszło. xD
Przychodziło coraz więcej ludzi, więc tłum zaczynał się na nas pchać. Ciągle wrzeszczał na nas jeden z goryli (no wiecie, ochroniarzy xD): "Ale proszę nie dreptać w miejscu, tylko cofnąć się! PROSZĘ SIĘ COFNĄĆ O METR!" A za nami była twarda jak nie wiem co ściana z ciał. (Właśnie, Mion, zapomniałyśmy rzucić na niego urok!!)
Za każdym razem, kiedy przejeżdżał jakiś czarny samochód, tłum odwracał się i wstrzymywał oddech. Aż w końcu nadjechali! Z pierwszego samochodu wysiadła Bonnie, ale ku naszej rozpaczy udała się na drugą stronę bramki. Potem pojawił się Matthew i podszedł do nas!
Reporterzy od razu zaczęli się pytać, jak on ma na imię, żeby krzyczeć "Matthew! Smile! One more time, please!".
Ludzi podtykali mu do podpisu dosłownie wszystko. W większości były to książki, ale na przykład jedna starsza pani przepychała się przez tłum z otwartą kopertą z PZU. xD
Ja podetknęłam mu książkę. I ciągle nie mogę uwierzyć, że naprawdę, tuż przy napisie "Ten inny minister" jest napisane "Matthew"! Potem podeszła Bonnie. Od niej mam dwa autografy! Jeden na książce, a drugi na zdjęciu. Po prostu podeszła dwa razy, no i jak mogłam przegapić taką okazję? xD
Potem to już był koniec. Ci, którzy mieli bilety(MYYY!), zaczęli przepychać się do wejścia. Resztę opowiem Wam jutro, bo dzisiaj padam z nóg.

A nie, jeszcze coś! Muszę Wam opisać najpiękniejszy dzień mojego życia!
Następnego dnia tata postanowił skorzystać z pobytu w Krakowie i wybrać się do jakiegoś muzeum. Musicie wiedzieć, że ja nie cierpię muzeum i bardzo niechętnie przystałam na jego propozycję. Był straszny upał, ale ja dzielnie tarabaniłam ze sobą aparat i duuużo picia. Szłam sobie ulicą, patrzyłam na pary siedzące na ławkach... Aż nagle podskoczyłam i szeroko otworzyłam oczy. Wiecie, kogo minęłam??!! Kto siedział na ławce??!! Bonnie! Prawdziwa Bonnie, jadła kanapkę i rozmawiała po angielsku z jakimś chłopakiem! Od razu powiedziałam tacie, ale musiałam dojść do końca ulicy, żeby zastanowić się co robić i ochłonąć. Tata zaproponował, że pójdzie ze mną, ale od razu zabroniłam mu tego. Zebrałam się, wzięłam oddech i ruszyłam.
Najpierw wyjęłam aparat, ale szybko go schowałam, bo czułabym się bardzo głupio podchodząc do jakiejś pary i robiąc im z ukrycia zdjęcia. Jak paparazzi.
Kiedy mnie zauważyłam, wydukałam po angielsku (w stresie nic nie potrafię powiedzieć), że byłam wczoraj na premierze i bardzo podobał mi się film oraz jej rola. Ucieszyła się, a ja po chwili drżącym głosem spytałam "C-can I have a photo with you?".
Powiedziała "Of course" i wstała, a jej kolega alo chłopak zaproponował, że zrobi nam zdjęcie. Ona mnie nawet objęła! W ogóle była bardzo, bardzo miła i on też. Po prostu nie mogę w to uwierzyć. Wtedy prawie się popłakałam z radości.

Pokażę Wam potem to zdjęcie, obiecuję. ;*

Legilimencja

łał, ale zajebiście Very Happy

musisz pokazać zdjęcie z Bonnie Very Happy

Emma

Wow, ale super miałaś, Bonnie.

Bell

Musisz, musisz pokazać Very Happy

. Obejrzymy ją od każdej strony i zobaczymy czy to naprawdę była ona, bo jeśli ktoś się pod nią podszywał? xD

Emma

No, koniecznie pokaż xD

Lily

Aaaaa! Ale zajeŻabiście!!!!!! Łiiiiiiiiiiiii! Musisz, musisz, musisz mi pokazać! Smile

Bell

Doczekamy się kiedyś na te zdjęcie? ;p

Legilimencja

Dobre pytanie xD

Moony Alex

Też bym chętnie zobaczyła Smile

.

Zazdroszczę, dziewczyny!
Chociaż nawet wtedy, kiedy moja Potteromania osiągała szczytowe stadium, nie przepadałam specjalnie za Bonnie, ale nic do niej nie miałam, w pewnym stopniu ją lubiłam... Jednak sam fakt spotkania z osobą, która grała w HP to fantastyczna sprawa. Fajnie, że przyjechali do Polski.

Ginny

Ok, już. xD

[link widoczny dla zalogowanych]

Tylko bez komentarzy co do mnie, błagam. Byłam wtedy bliska płaczu ze szczęścia.

Moony Alex

Ależ ja Ci się nie dziwię!
Świetne Smile

. Włosy <3

Half Blood Princess

aaaaj zazdroszczę <3
Fajne zdjęcie. Very Happy

Dzieciom pokażesz w przyszłości Very Happy

Legilimencja

Ale super ;D <3
Pozazdrościć Very Happy

Ja na Twoim miejscy wyszłabym milion razy gorzej, więc się nie przejmuj Very Happy

Masz nieziemskie włosy Smile

Ginny