Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Legilimencja
Administrator
Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 2933
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Spinner's End Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:59, 25 Sie 2009 Temat postu: Umm... opowiadanie Ellen. |
|
|
Już mówię, że nie mam do tego ręki jak np. Ginny czy Everian, ale co tam xD
Rozdział 1.
Pociąg Hogwart Express wreszcie się zatrzymał. Byli u celu. Korytarze wagonów były jż pełne od podekscytowanych pierwszoroczniaków i trochę mniej podnieconych, aczkolwiek równie zadowolonych uczniów klas starszych. Severus Snape podniósł się z siedzenia, ciekaw nowej szkoły, o której tyle słyszał. Chwycił swój kufer i już miał wyjść z przedziału, lecz zorientował się, że jego przyjaciółka- rudowłosa dziewczyna nadal siedzi na swoim miejscu. Obrócił się na pięcie i spojrzał pytająco na dziewczynkę w jego wieku.
-Nie idziesz?
-Idę, idę... - odpowiedziała. W jej głosie Snape wyczuł lęk i wachanie.
-Nie bój się, będzie super. Szczególnie, jeślli trafisz do Slytherinu.
-A jeśli nie?- oczy dziewczynki robiły sięz każdą chwilą coraz większe. Chłopak zmierzył ją czarnymi oczyma, zastanawiając się, co powiedzieć, by jej jeszcze bardziej nie wystraszyć.
-To nic się nie stanie. Nie przeszkodzi to nam przecież razem spędzać czas- uśmiechnął się zachęcająco, wyciągając rękę o ziemistej cerze. Rudowłosa ujęła jego dłoń. Teraz poczuła się nieco pewniej. Ruszyli zatłoczonym korytarzem, a po chwili wydostali się z dusznego pomieszczenia na rześkie, wieczorne, wrześniowe powietrze. Powitał ich wielki mężczyzna- zdecydowanie wyższy (i grubszy) niż przeciętny człowiek. Zaprowadził ich do łódek, które płynęły same, prosto w stronę wzgórza, na którym jaśniał zamek szkoły magii i czarodziejstwa- Hogwart.
Lily nie mogła się temu wszystkiemu nadziwić. Wszystko wokoło było takie piękne i... magiczne. Jej zielone oczy pochłaniały zachłannie każdy nowy przedmiot. Chłopak o czarnych, tłustych włosach i dużym garbatym nosie pochłaniał ją przez ten czas wzrokiem, jakby widział tą rudowłosą postać pierwszy i ostatni raz w życiu. Kiedy łódź dopływała do brzegu (czego Severus nie zauważył, zaabsorbowany jego towarzyszką), Lily szturchnęła go:
-Oh, patrz! One również jadą same!0 zakrzyknęła wskazując na powozy posuwające się już na brzegu.
-Nie jadą same. Prowadzą je testrale- odparł chłopak z ważną miną.
-Testrale? A co to?
-Opowiem ci o nich później, bo za chwilę wysiadamy- faktycznie, łódka właśnie delikatnie zatrzymała się, a pasażerowie zmienili środek transportu na owe powozy.
-No, no. Znowu się spotykamy- odezwał się wysoki chłopak w ich wieku z okularami i rozczochranymi, czarnymi włosami. Wyszczerzył się du rudowłosej, a ta spojrzała na niego z nieukrywaną pogardą i odwróciła wzrok, dumnie odnosząc głowę. Reszta tej krótkiej wycieczki powozami minęła spokojnie. Nikt nie chciał lub nie miał ochoty się odezwać. Każdy patrzył w innym kierunku, pochłonięty swoimi myślami. Lily patrzyła w lewo, podziwiając skraj Zakazanego Lasu, Snape patrzył bezmyślnie w prawo, rozmyślając o pięknych, zielonych oczach towarzyszki, James Potter również patrzył w lewo, jednak co kilka sekund zerkał na siedzącą naprzeciw niego dziewczynę, a jego towarzysz- Syriusz Black, patrzył wyzywająco, z kpiącym uśmiechem na Snape'a, wyśmiewając się z niego w duchu.
Podróż dobiegła wreszcie końca i wszyscy weszli do tego wielkiego, pięknego zamku, aby już za chwilę rozpocząć naukę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Bell
Gaduła
Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 1582
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lodowy Zamek ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:43, 25 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Trochę krótkie, ale nie jest złe, choć, przyznam szczerze, widziałam lepsze opowiadania o młodym Sevie. Jednak to tylko pierwszy odcinek. Będzie więcej?
Błędy:
Korytarze wagonów były jż pełne od podekscytowanych pierwszoroczniaków i trochę mniej podnieconych, aczkolwiek równie zadowolonych uczniów klas starszych. brak u
-A jeśli nie?- oczy dziewczynki robiły sięz każdą chwilą coraz większe. brak spacji
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Legilimencja
Administrator
Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 2933
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Spinner's End Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:09, 25 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
będzie więcej Dzięki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ginny
Administrator
Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 4189
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dolina Godryka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:19, 25 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, Eileen, czy piszesz w wordzie i kopiujesz, ale jeśli tak, to mogę poręczyć, że wszystkie braki spacji są winą Onetu. xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Legilimencja
Administrator
Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 2933
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Spinner's End Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:21, 25 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Nie, nie piszę w wordzie. Pisze w moim tajnym .... ZESZYCIE xD Braki spacji są winą mnie samej, a raczej mojego szybkiego pisania i nawalenia być może onetu tudzież mozilli, bo jak piszę dłuższą notkę na onecie to mi się wyłącza sprawdzanie pisowni <_<
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Bell
Gaduła
Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 1582
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lodowy Zamek ^^ Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:23, 25 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Mi też czasami tak się robi. Musisz wtedy zapisać szkic i wtedy błędy się pokazują.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Legilimencja
Administrator
Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 2933
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Spinner's End Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:28, 25 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
o, dzięki za radę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Legilimencja
Administrator
Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 2933
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Spinner's End Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:28, 30 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Przepraszam, że post pod postem, ale chcę dodać nowy rozdział i jakoś rozruszać forum ;p
Weszli do Wielkiej Sali, która rzeczywiście była wielka. Za lampy robiły świeczki, zawieszone swobodnie nad stołami, stwarzając miłą atmosferę. Sklepienie pomieszczenia również nie było zwykłe- właściwie zdawało się jakoby w ogóle owego nie było, gdyż kiedy spojrzało się w górę widziało się niebo, które obecnie było w kolorach ciemnego niebieskiego, różu i odcieni fioletowego, ponieważ słońce miewało się ku zachodowi. Po prawej stronie, zupełnie pod ścianą był stół Slytherinu w kolorach szkarłatnej zieleni z akcentami srebra, a po drugiej stronie, na drugim końcu sali stół Gryfonów mieniący się złotem i czerwienią. Pierwszym punktem Uczty Powitalnej było jak zwykle przemówienie starej, wyświechtanej Tiary, a następnie wyczekiwana przez wszystkich Ceremonia Przydziału. Kapelusz ostrzegał przed jakimś niewymownym czarnoksiężniku, który zbiera armię i o złych wyborach. Jakby wszyscy nie wiedzieli o kogo chodzi- pomyślał Snape. Ceremonia dzielenia uczniów rozpoczęła się.
"Evans Lily!- zawołała profesor McGonagall, opuszczając jej na głowę Tiarę Przydziału, a ta, zaledwie dotknęła kasztanowych włosów, wrzasnęła:
-Gryffindor!
Snape jęknął cicho. Lily zdjęła Tiarę, oddała ją profesor McGonagall i ruszyła w stronę stołu witających ją radosnymi okrzykami Gryfonów, ale gdy szła, zerknęła przez ramię na Snape'a i uśmiechnęła się smutno. Syriusz odsunął się nieco na ławce, by zrobi Lily miejsce. Spojrzała na niego i rozpoznała w nim chłopaka z przedziału i powozu, więc odwróciła się stanowczo, zakładając ręce na piersi.
Ceremonia Przydziału trwała nadal. Lupin, Pettigrew i Potter dołączyli do Lily i Syriusza przy Stle Gryfonów. W końcu profesor McGonagall wezwała Snape'a.
-Slytherin!
I Severus Snape odszedł w drugi koniec Wielkiej Sali, oddalając się od Lily, a zbliżając do sotłu Ślizgonów, którzy powitali go wiwatami. Lucjusz Malfoy z błyszczącą odznaką prefekta na piersi, wskazał mu miejsce obok siebie i poklepał go po plecach." * Usiadł przy stole, przeklinając w duchu Tiarę i żałując, że nie będzie w domu z Lily. Po sytym posiłku wszyscy rozeszli się do swoich dormitoriów. Rudowłosa dogoniła Snape'a, którego stół był najbliżej wyjścia i szepnęła mu na ucho:
-Spotkamy się jutro na eliksirach- Severus spojrzał na nią pytająco.- Skąd wiesz?
-Słyszałam, że mamy razem eliksiry, zielarstwo i.... Zapomniałam. Zresztą nie ważne, zaraz dostaniemy plany lekcji, to zobaczymy. Dziewczyna bynajmniej nie myliła się.
Nazajutrz, tuż po przerwie śniadaniowej spotkali się przed salą eliksirów, znajdującą się w lochach zamku. Lily powitała przyjaciela promiennym uśmiechem.
-Oh, Sev, nareszcie. Miała już dość ich towarzystwa- wskazała wzrokiem na Huncwotów.-Zachowują się jak pięciolatki, a do tego są strasznie upierdliwi! Snape wykrzywił usta w uśmiechu. Zmierzył z pogardą czwórkę chłopców, rzucającym jakąś małą piłeczką. Następnie wrócił wzrokiem do swej towarzyszki. Już miał coś powiedzieć o tych `upierdliwych`, ale dziewczyna mu przerwała:
-Sev, pomożesz mi na tych eliksirach, co? Ty tyle o tym wszystkim wiesz, a ja...
-Jasne. Niczym się nie martw- uśmiechnął się do niej, a ona natychmiast mu go odwzajemniła. Wtem drzwi lochu otworzyły się. Stanął w nich spory mężczyzna, który wielu przypomniał fotel, jednak Severus uznał, że trafniej będzie go porównać do wielkiego suma.
-Witam państwa, witam!- usłyszeli tubalny głos profesora Slughorna. -Zapraszam, zapraszam- i gestem wskazał im drzwi. Lily z Severusem zajęli miejsca w koncie sali. Oczywiście Potter nie przegapił tego:
-Evans! Siadasz z NIM? Na prawdę wolisz towarzystwo Ślizgona Smarkerusa od twoich kolegów z Gryffindoru?- zapytał z nieukrywaną pogardą, ale również ze zdziwieniem. Zielone oczy Evansówny zabłysły złością, ale że nauczyciel zadał już do zwarzenia eliksir ze strony 12, nic nie powiedziała, tylko wypakowała podręcznik z torby. Dla Snape'a eliksir należał do jednych z łatwiejszych, jednak pomoc przyjaciółce pochłonęła mu więcej czasu niż zajęcie się własnym wywarem, dlatego pod koniec lekcji, kiedy każdy skończył już swój eliksir- z mniejszym lub większym skutkiem- Sev był jedynym, który tego nie zrobił. Sam właściciel nie dbał szczególnie o to. Nauczyciel podszedł w końcu do ich stolika, spojrzał na kociołek Snape'a, którego obdarzył pełnym politowania wzrokiem i zwrócił uwagę na wywar Lily.
-Genialny!- wykrzyknął.-Masz wrodzony talent panno....
-Evans- dokończyła lekko zarumieniona właścicielka kociołka.
-Tak, tak... To zdecydowanie najlepszy eliksir w tej klasie! Gratuluję, panno Evans. A teraz zmykajcie. Wszyscy zaczęli się pakować. Severus już odchodził od stolika, gdy czyjaś ciepła dłoń chwyciła go za nadgarstek.
-Dzięki- powiedziała cicho wciąż zarumieniona Lily.
Kolejne tygodnie mijały leniwie i bez większych rewelacji, a na eliksirach Snape nadal pomagał Lily, świetnie przy tym udając najgorszego ucznia. Pewnego dnia, dziewczyna poprosiła go o rozmowę.
-Sev, tak byś nie może.
-Ale co? O co ci właściwie chodzi?
-To ty powinieneś być pupilkiem Slughorna, nie ja! Zbieram pochwały, które należą się TOBIE!
-No i...? - jego rozmówczyni już otwierała usta by coś powiedzieć- Nie, słuchaj. Sam się na to zgodziłem, więc przestań ględzić, bo gadasz głupoty.
-Sev.. - nie mógł powstrzymać lekkiego uśmiechu. Lubił, gdy tak na niego mówiła. Jednak szybko się opanował.
-Bez dyskusji- odparł sztywno. - Ty jesteś najlepsza.
-Ale...
-Słuchaj, bądź sobie najlepsza w eliksirach, naprawdę nie przeszkadza mi to. Sam nie przepadam za tym przedmiotem. Poza tym mam inny przedmiot do zbierania pochwał.
-Ah tak? Ciekawe jaki. - dodała z ironią.
-Nie wierzysz we mnie?
-Po prostu się zastanawiam.
-Obrona przed czarną magią dla zaspokojenia twojej ciekawości- warknął.
-Nie mamy razem obrony przed czarną magią...
-Ale wiedz, że jestem najlepszy i niech to odpędza ci wyrzuty sumienia- odrzekł z dumą i ruszył schodami na drugie piętro.
-Niech ci będzie....- mruknęła rudowłosa pod nosem.- Sev!- krzyknęła za odchodzącą czarną postacią, trochę podobną do nietoperza,
-Co znowu?!
-Dzięki...
*- fragment twórczości J.K.R
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Emma
Sam-Wiesz-Kto
Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 2991
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Nora Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:48, 30 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
No ciekawe, ciekawe. Czekam na więcej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Legilimencja
Administrator
Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 2933
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Spinner's End Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:47, 03 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Mogę dodać juz teraz jak chcecie ;p mam juz kilka odcinków w przód ;p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Miona
Pupilek Dumbledore'a
Dołączył: 16 Lut 2008
Posty: 690
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dolina Godryka
|
Wysłany: Pią 20:31, 04 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
To dodaj, poprzednia część jest niezła xdd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Legilimencja
Administrator
Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 2933
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Spinner's End Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:34, 04 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
ok Mówisz - masz
Nowa szkoła to nowe znajomości, czy się tego chce, czy też nie. Tak przez pierwsze miesiące zawiązywały się nowe kontakty. Lily zaczęła sprzyjać z Amandą Korn- szczupłą Gryfonką o brązowych, kręconych włosach, zwykle pozostawionych w artystycznym nieładzie i orzechowych oczach. Snape zakolegował się z Averym i Malciberem, którzy równie jak on błyszczeli na obronie przed czarną magią. Owe znajomości nie zmieniły jednak faktu, że Severus Snape- ten młody chłopak o tłustych włosach wraz z Lily Evans spędzali ze sobą najwięcej czasu. Amanda na początku często wypominała to Evansównie, jednak z czasem oswoiła się z myślą, że tego nie zmieni, ale nadal nie mogła się nadziwić, co Lilka widzi w tym conajmniej dziwnym Ślizgonie.
Pierwsze lekcje z nowymi nauczycielami w nowej szkole również trzeba było przeżyć. Snape'owi zapadła w pamięć lekcja obrony przed czarną magią. Był wówczas bardzo zdeterminowany, gdyż chciał zrobić jak najlepsze wrażenie na nauczycielu.
-Może ktoś mi powie jakieś przykładowe zaklęcie rozbrajające i jego działanie?- co za głupie pytanie- pomyślał Severus i niby od niechcenia podniósł lekko rękę. Profesor skierował natychmiast ku niemu wzrok.
-Słucham, panie Snape?
-Expeliarmus. Zaklęcie rozbrajające. Dzięki niemu można na przykład pozbawić przeciwnika różdżki.
-Bardzo dobrze! A do tego powiedziane własnymi słowami! Dziesięć punktów dla Slytherinu! A może ktoś zna jakieś inne zaklęcie rozbrajające, albo dla odmiany zaklęcie obronne?- Snape wywrócił dyskretnie oczyma i już miał podnieść rękę, kiedy zorientował się, że ktoś go uprzedził. Był to Avery, krępy Ślizgon o włosach barwy siana. Od razu skojarzył, że jego ojciec jest już śmierciożercą. Zmierzył chłopaka wzrokiem. Na mądrego nie wyglądał... Rozmyślania przerwał mu głos nauczyciela, chwalącego ów chłopca i przyznającego kolejne punkty dla Slytherinu. Podczas ćwiczeń Severusowi pierwszemu udało się pozbawić partnera różdżki, jednak pod koniec lekcji udało się to również dwójce innych Ślizgonów- Avery'emu i jego koledze- Malciber'owi. Po lekcji zeszli razem do Wielkiej Sali na przerwę obiadową i od tego się właściwie zaczęło.
Jeszcze jedną lekcją, która zapadła Ślizgonowi w pamięci była pierwsza lekcja latania z Gryfonami. Wchodząc na plac nieopodal boiska od quidditcha, zauważył Lily ze swoją koleżanką, pogrążone w rozmowie. Ruda zobaczyła go przez ramię rozmówczyni, przesłała mu uśmiech i wróciła do rozmowy. Aby zabić czas, przez który większość uczniów czekała na nauczycielkę, wyjął książkę, poświęconą obronie przed czarną magią i zaczął ją przeglądać. Nawet nie zauważył, gdy podszedł do niego Potter ze swoimi kumplami.
-Co jest Smarku? Ej, czekaj! Ty CZYTASZ! Chłopaki, trzymajcie mnie!
-W przeciwieństwie do NIEKTÓRYCH, Potter, POTRAFIĘ czytać- odpowiedział, składając nacisk na słowo "potrafię", wypowiadając je dobitnie i przeciągając sylaby.
-Oj, Smark dziś nie w humorze. Zgubił ci się twój ulubiony szampon? Oj, przepraszam, ty takich gadżetów nie posiadasz- okularnik i jego banda ryknęli śmiechem.
-Zostaw Smarka, James. Nie widzisz, że musi pogrążyć swoje żale w lekturze, z której przecież nic nie rozumie?- odrzekł wyzywająco Black, a grupa parsknęła śmiechem. - Pokaż nam, co czytasz, Smarkerusie.- powiedział donośnie Syriusz, tak, aby wszyscy w pobliżu go usłyszeli. Już sięgał ręką po książkę Snape'a, gdy weszła nauczycielka i nakazała spokój. Wydała instrukcje co i jak, rozdała miotły, a w końcu pozwoliła uczniom dosiąść miotły.
-Do mnie- powiedział Severus, ale miotła ani drgnęła.
-Do mnie- powtórzył już nieco zirytowany. Tym razem miotła usłuchała go aż nadto i uderzył go prosto w garbaty nos. Nie uszło to uwadze Pottera i Blacka, którzy wybuchnęli gromkim śmiechem. Po chwili wszyscy unosili się już nad ziemią. James i Syriusz siedzieli pewnie, jakby całe życie spędzili na miotle, popisując się przed dziewczynami, puszczali się rękoma i dumnie zataczali koła w powietrzu. Lily z wdziękiem unosiła się w powietrzu. Generalnie większości sprawiało to przyjemność, jednak Snape wisiał ciągle w miejscu, trzymając się kurczowo kija. Tłuste włosy powiewały mu na wietrze, zasłaniając równie czarne oczy, które wprost błagały o to, żeby to już był koniec. Koniec tej przeklętej, pozbawionej sensu lekcji. Kto to badziewie wymyślił? Głupi kij ze szczotką na końcu. Do tego wrzyna się w d... Nie skończył, bo nagle coś z dwóch stron świsnęło i brutalnie go szturchnęło, a w efekcie sprawiło, że zleciał z miotły (na szczęście nie z wysoka). Gdy otworzył oczy leżał obolały na ziemi, Potter i spółka zanosili się śmiechem, a ta pokraka- Pettigrew o mało nie wleciał w drzewo.
Kiedy pani profesor nawymyślała już całą czwórkę zabrała poszkodowanego Ślizgona do skrzydła szpitalnego. Pod wieczór odwiedziła go Lily.
-Jak się czujesz?- zapytała z troską.
-Tak właściwie to dobrze, mógłbym już wyjść, tylko ta durna pielęgniarka każe mi tu zostać do jutra- ale rudowłosa jakby go nie słuchała.
-Co za.... IDIOCI! Czy oni nie wiedzieli co mogli ci zrobić? Czas mijał na rozmowie, aż zrobiło się późno.
-Oh, muszę już iść. Poza tym mam do dokończenia esej na zaklęcia. Na razie- wyszła ze skrzydła szpitalnego szybkim krokiem, a Severus zauważył dobre strony dość bolesnego upadku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Miona
Pupilek Dumbledore'a
Dołączył: 16 Lut 2008
Posty: 690
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dolina Godryka
|
Wysłany: Pią 20:47, 04 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Podoba mi się !! ;d
najlepsze chyba w tym są te szczegóły, których nie doczekamy się u Rowling.. a jednocześnie cieszę się, że nie odeszłaś od kanonu, bo to mnie conajmniej razi ;d;d
powiem Ci, że masz bardzo fajny styl, lekki i zabawny.
"w du..."
xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Legilimencja
Administrator
Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 2933
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Spinner's End Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:53, 04 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Dziękuję ci bardzo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ań
Naczelny Proroka
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 1172
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Little Whinging Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:12, 08 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
ciekawe, ciekawe
zobaczymy jak Ci dalej pójdzie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|